Tomas Barrios Vera wrócił do stolicy Wielkopolski, aby wygrać Enea Poznań Open. W pierwszej rundzie Chilijczyk bez większych problemów pokonał Holendra Maxa Houkesa 6:1, 7:6 (7-2).
Kibice w Poznaniu doskonale poznali Tomasa Barriosa Verę przed rokiem. Chilijczyk dotarł aż do finału, gdzie został zatrzymany przez turniejową jedynkę – Francuza Arthura Rinderknecha. 25-latek wrócił po ponad 365 dniach do stolicy Wielkopolski, aby sięgnąć po końcowy triumf. I zrobił ku temu pierwszy krok.
Jego rywalem w pierwszej rundzie był Max Houkes (279 ATP). Holender nie miał jednak argumentów, aby przeciwstawić się tenisiście z Ameryki Południowej. Barrios Vera doskonale serwował i nie popełniał prostych błędów, które zdarzały się jego rywalowi. Chilijczyk bardzo dobrze returnował serwisy holenderskiego tenisisty i to było kluczem do wygrania pierwszej partii (6:1).
Drugi set miał już zupełnie inny przebieg. Każdy z tenisistów bronił swojego podania, jak lew. Barrios Vera był blisko przełamania przy stanie 3:2, ale 22-letni Holender obronił dwa break-pointy. O losach seta, ale i meczu zadecydował tie-break, który był popisem gry bardziej doświadczonego Chilijczyka.
Tym samym Barrios Vera zameldował się w drugiej rundzie Enea Poznań Open. Zmierzy się z Giovanni Mpetshi Perricardem, który po ponad trzygodzinnym boju pokonał Jakuba Mensika 7:6, 3:6, 7:6 (13-11).
Autor: Maciej Brzeziński
Foto: Paweł Rychter