Aleksander Błuś przegrał z Gastao Eliasem 0:6, 3:6. Młody Polak reprezentujący na co dzień Park Tenisowy Olimpia szczególnie w drugim secie zaprezentował kilka ciekawych zagrań, niestety było to zbyt mało na doświadczonego Portugalczyka.
To druga przygoda Błusia w Enea Poznań Open. 16-latek w ubiegłym roku zmierzył się w eliminacjach z Davidem Jorda Sanchisem, z którym przegrał wówczas 2:6 i 2:6. Wychowanek Parku Tenisowego Olimpia pozostawił po sobie jednak bardzo dobre wrażenie i mimo porażki mógł być zadowolony ze swojej postawy. Młody Polak w niedzielne popołudnie ponownie walczył o wejście do turnieju głównego, a jego rywalem był Gastao Elias. Sklasyfikowany na 359. miejscu w rankingu ATP Portugalczyk przyjechał do stolicy Wielkopolski po odpadnięciu z challengera w Lyonie.
W pierwszym secie dominacja Eliasa była niezaprzeczalna. 33-latek nie oddał dwukrotnie młodszemu rywalowi choćby gema. Błuś grał odważnie, przejmował inicjatywę, lecz brakowało mu precyzji. Portugalczyk umiejętnie bronił się przed atakami Polaka i potrzebował jedynie 30 minut, aby wygrać pierwszą odsłonę. Sytuacja zmieniła się w drugim secie, który rozpoczął się od prowadzenia 2:0 wychowanka Parku Tenisowego Olimpia. 16-latek poczuł luz i popisał się kilkoma efektywnymi zagraniami. Błuś nie był jednak w stanie utrzymać takiej gry w dłuższym wymiarze czasowym. Elias szybko doprowadził do wyrównania, a następnie wypracował sobie przewagę, której już nie oddał.
– Na pewno nie był to jeden z moich najlepszych występów. W drugim secie był lepszy moment, ale nie mogę być zadowolony z tego jak zagrałem. Mogłem zrobić o wiele więcej, popełniłem za dużo błędów. Przeciwnik był konsekwentny, a moja gra nie wystarczyła na to, żeby go pokonać – przyznał Aleksander Błuś.
Autor: Adrian Garbiec
Foto: Karolina Kiraga-Rychter