Jeden Polak zagra w finale singla Enea Poznań Open 2024 – to już pewne. W półfinale zmierzą się Kamil Majchrzak i Maks Kaśnikowski, więc jeden z nich będzie zagra o tytuł w sobotę.
Piątkowe mecze rozpoczną się w samo południe na korcie numer 1 ostatnim ćwierćfinałem debla, w którym Brazylijczycy Mateus Alves i Daniel Dutra da Silva zagrają z Niemcami Jakobem Schnaitterem i Markiem Wallnerem, którzy rozstawieni są z numerem 4. Zwycięzcy tej rywalizacji nie przed godziną 16 zmierzą się w półfinale na tym samym korcie z turniejową dwójką, koreańsko-fińską parą Ji Sung Nam oraz Patrik Niklas-Salminen. Wcześniej dojdzie do konfrontacji debli nr 1 i 3 w tym turnieju. Brazylijczycy Orlando Luz i Marcelo Zormann zagrają z parą z Ukrainy i Francji: Władysław Manafow i Luca Sanchez.
Kort centralny w piątek będzie należał tylko do singlistów. W półfinale zagrają przedstawiciele tylko dwóch nacji. W pierwszym starciu o godzinie 13 naprzeciwko siebie staną Argentyńczycy Genaro Alberto Olivieri oraz Camilo Ugo Carabelli. Drugi z nich jest turniejową dwójką, więc trzeba go postrzegać w roli faworyta. Można zakładać, że nie będą mieli czym się zaskoczyć, wszak znają się bardzo dobrze i nie raz już wspólnie rywalizowali.
Wszyscy kibice na korcie centralnym będą jednak czekali na mecz Polaków: Maksa Kaśnikowskiego i Kamila Majchrzaka. Obaj znają się bardzo dobrze, często wspólnie trenowali i zobaczymy na korcie, czy będą w stanie zaskoczyć siebie wzajemnie. Kaśnikowski już na początku swojej drogi pokonał rozstawionego z nr 1 Hiszpana Alberta Ramosa-Vinolasa. Z kolei Majchrzak najtrudniejszą przeprawę miał również z zawodnikiem z Półwyspu Iberyjskiego, ale utytułowanym Pablo Carreno-Bustą. To spotkanie przez opady deszczu było rozgrywane przez dwa dni i zakończyło się w tie-breaku trzeciego seta. Kto z nich zaprezentuje lepszą formą w półfinale i będzie mógł na własnej ziemi rywalizować o zwycięstwo, okaże się w piątek prawdopodobnie ok. godz. 15.
Autor: Wojciech Dolata
Foto: Karolina Kiraga-Rychter