Pablo Carreno Busta awansował do drugiej rundy Enea Poznań Open 2024. Hiszpan pokonał rozstawionego z numerem osiem Dmitryja Popko 7:6 (7-5), 7:6 (7-4).
Pablo Carreno Busta wraca do zawodowego tenisa po kilkunastu miesiącach przerwy związanej z kontuzją prawego łokcia. Jednocześnie Hiszpan powrócił do stolicy Wielkopolski po dziewięciu latach. Wtedy to, w 2015 roku, został triumfatorem turnieju. Oznacza to, że 32-latek z Gijon wygrał szósty mecz z rzędu w Poznaniu.
Dla Pablo Carreno Busty jest to pierwszy wygrane spotkanie w tym roku, a co ważne – z solidnym rywalem. Oba sety miały bardzo podobny przebieg. Początki setów należały do Popko, to Kazach pierwszy uzyskiwał przełamania, ale nie potrafił doprowadzić przewagi do końca. W partii otwarcia wyżej notowany tenisista prowadził 5:2, ale Hiszpan odrobił straty, czując się coraz pewniej na korcie. Losy seta rozstrzygnęły się ostatecznie w tie-breaku, w którym toczyła się wyrównana walka, ale w końcówce szalę zwycięstwa przechylił na swoją stronę mistrz Poznań Open 2015.
W drugiej odsłonie Popko przełamał w piątym gemie i ponownie miał przewagę. Zawodnicy prezentowali wysoki poziom, grali zacięte wymiany, a to podobało się kibicom zgromadzony na trybunach kortu centralnego w Parku Tenisowym Olimpia. Kazach ponownie dał się odłamać, gdy serwował na seta. Carreno Busta pierwsze piłki meczowe wywalczył już w dwunastym gemie, ale wtedy wybronił się Popko ofensywną grą. Tej sztuki nie dokonał już w kolejnym tie-breaku i Hiszpan wykorzystał czwartą piłkę meczową.
Tym samym Carreno Busta powrócił na zwycięską ścieżkę nie tylko w Poznaniu, ale ogólnie po przerwie, bo w tym roku zagrał tylko w wielkoszlemowym Roland Garros, a także w ubiegłym tygodniu w challengerze we włoskiej Perugii. – Jestem bardzo szczęśliwy. To dla mnie bardzo ważne zwycięstwo po długiej kontuzji. Chcę, jak najdłużej grać w tym turnieju i jestem wdzięczny, że otrzymałem dziką kartę. Mam z Poznaniem bardzo dobre wspomnienia – podsumował Carreno Busta.
Autorka: Dominika Opala
Foto: Paweł Rychter