Okiem Wojciecha Fibaka

Okiem Wojciecha Fibaka

Dla mnie od początku faworytem jest Cristian Garin przypominający urodą Roberta de Niro czy Al Pacino z filmów Francisa Forda Coppoli „Ojciec Chrzestny”. W przeszłości gracz najwyższej klasy światowej, ale różne kontuzje trochę go zahamowały, teraz natomiast widać, że wraca. Możemy go podziwiać za jego taktykę i podejście do tenisa, choć miał spore trudności z Summitem Nagalem. Chylę czoła przed Nagalem, bo zagrał fantastyczne spotkanie z Alanem Ważnym, ale również z Garrinem walczył jak równy z równym. Chilijczyk musiał się sporo napracować, żeby go pokonać i to jest właśnie dla mnie numer jeden.

Muszę wyróżnić Alana Ważnego, który rozegrał rewelacyjny mecz z Nagalem. Bardzo podoba mi się ten chłopak, bo oprócz umiejętności jest też dobrze wychowany, potrafi się zachować. I to też jest istotne. Przypomina w tym elemencie Huberta Hurkacza, który jest podziwiany przez cały świat za to jaki jest na korcie, ale również poza nim. Mam nadzieję, że będę miał okazję w przyszłości go bliżej poznać.

Następnym polskim akcentem w tym turnieju jest Tomasz Berkieta. Jego forehand można porównać chyba tylko do Juana Martina del Potro, czyli najszybszego forehandu wszechczasów w tenisie. Serwis również ma potężny. Rozmawiałem długo z rodzicami oraz z nim i też widzę, że to uprzejmy, miły, młody chłopak. Mam bardzo pozytywne wrażenia. Było mi bardzo miło, że mogłem go zaprosić do wspólnego panelu i razem na scenie rozmawialiśmy przez dziesięć minut o tenisie. To był bardzo fajny kontrast, ja jako stary mistrz, założyciel tego turnieju i nowa gwardia. Żałuję, że nie zetknąłem się jedynie z Alanem Ważnym, więc w formie tego artykułu go pozdrawiam.

Okiem Wojciecha Fibaka
Facebook
Twitter
E-mail
Drukuj
Scroll to top