Daniel Michalski pożegnał się z Enea Poznań Open 2024. 24-latek w meczu pierwszej rundy uległ w trzysetowym boju doświadczonemu Portugalczykowi Gastao Eliasowi 6:3, 4:6, 3:6. – Dzisiaj zabrakło paru lepiej wykorzystanych piłek, aby go przełamać – mówił po zakończonym spotkaniu.
Wtorek to polski dzień na kortach Parku Tenisowego Olimpia. Bezpośrednio po meczu Olafa Pieczkowskiego na plac gry wyszedł Daniel Michalski, który skrzyżował rakiety z Portugalczykiem Gastao Eliasem. Obaj zawodnicy mieli już w nogach dwa spotkania w eliminacjach do turnieju głównego. Więcej nabiegać się musiał jednak Michalski, który najpierw pokonał Sebastiana Gimę (3:6, 6:1, 6:0), a następnie uporał się z Alexandru Jecanem (4:6, 7:6, 7:5). Polak w niedzielę i w poniedziałek spędził na korcie pięć godzin i trzy minuty. Z kolei jego rywal bez problemów pokonał Aleksandra Błusia (6:0, 6:3), a następnie jeszcze lepiej poradził sobie z Lorenzo Carbonim, którego odprawił wynikiem (6:0, 6:1). Oba spotkania trwały mniej niż godzinę.
Faworytem poniedziałkowego spotkania był Elias, który był przede wszystkim bardziej wypoczęty. Doświadczenie także było po stronie zawodnika trenującego na co dzień w Miami. Warto wspomnieć, że w 2016 roku był on 57. rakietą świata. Pierwszy set należał jednak do Michalskiego. Kluczowy okazał się szósty gem, kiedy to Polak miał kilka szans na przełamanie rywala. W decydującym momencie Elias wyrzucił piłkę poza boisko. W pierwszej odsłonie o sobie dał znać także iberyjski temperament Eliasa. Pod koniec trzeciego gema sędzia uznał, że piłka po jego uderzeniu wypadła poza linię. 33-latek się z tym nie zgadzał i wdał się w kilkuminutową dyskusję z arbitrem.
Druga partia miała zupełnie inny przebieg. Portugalczyk bardzo szybko przełamał serwis Michalskiego, który nie był jego mocną stroną. Dla warszawianina nie było jednak straconych piłek. Starał się odwrócić losy seta, ale ostatecznie musiał uznać wyższość bardziej doświadczonego rywala i tym samym kibice oglądali trzeciego seta, co się stało już tradycją w tegorocznych meczach z udziałem Michalskiego w Parku Tenisowym Olimpia.
Trzecią odsłonę obaj tenisiści rozpoczęli bardzo spokojnie. Do stanu 2:2 każdy skrzętnie pilnował swojego serwisu. W szóstym gemie Elias przełamał serwis Polaka. To podcięło mu skrzydła i ostatecznie musiał przełknąć gorycz porażki. – Dzisiaj zabrakło paru lepiej wykorzystanych piłek, aby go przełamać. W drugim secie było blisko, bo nie zamknąłem gema, żeby było po pięć. Wtedy mecz może potoczyłby się inaczej – powiedział na gorąco po spotkaniu 24-latek.
Elias w drugiej rundzie Enea Poznań Open zmierzy się ze zwycięzcą spotkania Witalij Saczko kontra Matej Dodig.
Autor: Maciej Brzeziński
Foto: Karolina Kiraga-Rychter