Maks Kaśnikowski nie obroni tytułu

Maks Kaśnikowski nie obroni tytułu

Maks Kaśnikowski nie powtórzy sukcesu sprzed roku. Lepszy od Polaka w pierwszej rundzie Enea Poznań Open 2025 okazał się Austriak Filip Misolic, który wygrał 6:3, 6:0. 

Maks Kaśnikowski w ubiegłym roku w świetnym stylu wygrał Enea Poznań Open i został trzecim w historii Polakiem, który zdobył tytuł w stolicy Wielkopolski, po Jerzym Janowiczu i Hubercie Hurkaczu. Warszawianin, startując w tegorocznej edycji, był ósmym triumfatorem imprezy, który przyjechał do Poznania, by powtórzyć sukces rok po roku.

Wiadome było jednak, że będzie to niezwykle trudne zadanie, gdyż w pierwszej rundzie rywalem Kaśnikowskiego był Filip Misolic, obecnie 142. tenisista świata. Ponadto Austriak prezentował w ostatnim czasie dobrą formę (triumf w challengerze w Pradze na początku maja oraz trzecia runda Roland Garros). W rezultacie to Misolic był faworytem starcia z Polakiem, mimo że w bezpośrednich pojedynkach górą był Kaśnikowski (zwycięstwo nad Austriakiem podczas challengera w Salzburgu w ubiegłym roku). Triumfator Enea Poznań Open 2024 z kolei wraca do rywalizacji po kilku miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją ręki. Dla Kaśnikowskiego dzisiejszy występ był dopiero szóstym startem w tym roku.

Początek spotkania był jednak wyrównany, a zawodnicy sprawiali wrażenie, jakby ostrożnie sprawdzali warunki i możliwości przeciwnika. Kaśnikowski jako pierwszy uzyskał przełamanie w piątym gemie i wyszedł na prowadzenie 3:2. Wydawało się, że atmosfera na korcie centralnym w Parku Tenisowym Olimpia dodaje naszemu reprezentantowi skrzydeł, ale Polak nie poszedł za ciosem. Za to Austriak podniósł poziom swojej gry, zaczął grać ofensywniej i nie dawał rywalowi wiele czasu na reakcję. Tym samym rozstawiony z numerem cztery tenisista nie tylko odrobił stratę przełamania, ale też nie stracił już gema i wygrał partię otwarcia 6:3.

Drugi set był kontynuacją dobrej, solidnej gry ze strony Austriaka. Kaśnikowski nie był w stanie znaleźć sposobu na rywala, który czuł się na korcie bardzo pewnie. Wydarzenia w drugiej odsłonie potoczyły się niezwykle szybko. Misolic nie przegrał już żadnego gema i zameldował się w kolejnej rundzie.

– Myślałem, że moja forma będzie wyższa, jednak nie mogę się za to karać, gdyż wracam po przerwie. Widocznie potrzebuję jeszcze więcej meczów, by wrócić do optymalnej dyspozycji. Nie przeszkadzało mi to, że grałem jako obrońca tytułu, czułem ekscytację, że mogę wrócić na kort, cieszyć się grą, szczególnie w Polsce. Jestem wdzięczny wszystkim kibicom, którzy mnie dziś wspierali i mam nadzieję, że następnym razem pójdzie mi lepiej – podsumował Kaśnikowski po porażce. – Misolic podniósł poprzeczkę bardzo wysoko, poczułem presję z jego strony, zaczął grać mocne i głębokie piłki, stąd wzięły się u mnie niewymuszone błędy – zakończył Polak.

Dominika Opala
Foto: Karolina Kiraga-Rychter

Maks Kaśnikowski nie obroni tytułu
Facebook
Twitter
E-mail
Drukuj
Scroll to top