Łatwiej zdobyć, trudniej obronić

Łatwiej zdobyć, trudniej obronić

W ponad trzydziestoletniej tradycji Enea Poznań Open nie zdarzyło się jeszcze, by którykolwiek ze zwycięzców obronił tytuł w kolejnym roku. Ośmiu zawodników w historii poznańskiego challengera dało sobie szansę, by ten sukces powtórzyć, ale to zadanie okazało się niemożliwe do wykonania.

Specyfika turniejów challengerowych polega na tym, że grają w nich tenisiści, którzy stawiają pierwsze kroki w zawodowym tenisie, także tacy, którzy próbują się przebić do głównego cyklu i też tacy, którzy odbudowują ranking po kontuzjach. Dlatego też rzadko zdarza się, że triumfatorzy turniejów tej rangi przyjeżdżają w kolejnym roku, by powtórzyć ten sukces.

Potwierdza to przykład Enea Poznań Open. W dotychczasowej historii imprezy tylko ośmiu byłych mistrzów, przyjechało do stolicy Wielkopolski bronić tytułu. Może to napawać optymizmem w przypadku, gdy dany tenisista po triumfie w Poznaniu wybił się do światowego tenisa. Przykłady związane z naszym challengerem można mnożyć.

W tym sezonie Maks Kaśnikowski wrócił do Parku Tenisowego Olimpia, by obronić tytuł wywalczony przed rokiem w świetnym stylu. To zadanie Polakowi się jednak nie udało i musiał pożegnać się z turniejem już w pierwszej rundzie, po meczu z Austriakiem Filipem Misolicem. 

Najbliżej dubletu w poznańskim challengerze byli w przeszłości Hubert Hurkacz oraz Tejmuraz Gabaszwili. Polak triumfował tutaj w 2018 roku, a w kolejnym sezonie osiągnął półfinał, przegrywając go z Rudolfem Mollekerem. Z kolei przybysz ze Wschodu podnosił trofeum w 2005 roku, a po dwunastu miesiącach odpadł w półfinale z Iliją Bozoljacem.

Byli też tacy mistrzowie, którzy docierali do ćwierćfinału w kolejnym sezonie po triumfie. Na tej liście znajdują się Slava Dosedel, Peter Luczak, Andreas Haider-Maurer i Aleksiej Watutin. Czech wygrał w 1992 roku, następnie przegrał z Danielem Vackiem. Australijczyk był najlepszy w sezonie 2009, rok później odpadł z Duszanem Lojdą. Austriak z kolei triumfował w 2013 roku, a potem uległ Adamowi Pavlaskovi. Watutin wygrał w 2017 roku, a po roku przegrał z Hurkaczem.

Mistrz Poznań Open 2010 Denis Gremelmayr w sezonie obrony tytułu zakończył udział na drugiej rundzie, odpadając z Vincentem Millotem. Jak więc pokazuje historia turnieju, powtórzenie sukcesu nie jest łatwym zadaniem, ale też próby jego osiągnięcia pojawiają się co jakiś czas. Kto wie, może w przyszłości Enea Poznań Open doczeka się zawodnika, którego nazwisko będzie widniało na liście zwycięzców dwa razy z rzędu.

Dominika Opala
Fot. Karolina Kiraga-Rychter

Łatwiej zdobyć, trudniej obronić
Facebook
Twitter
E-mail
Drukuj
Scroll to top