Maks Kaśnikowski nie zatrzymuje się w tegorocznym turnieju głównym Enea Poznań Open 2024. 20-latek w czwartkowym ćwierćfinale pokonał Dalibora Svrcinę 6:4, 6:3. Tym samym Kaśnikowski został czwartym polskim półfinalistą poznańskiego challengera w ponad trzydziestoletniej historii.
W czwartek rozpoczęły się ćwierćfinały Enea Poznań Open 2024. Polskich kibiców mocno interesowało starcie Maksa Kaśnikowskiego z Daliborem Svrciną. 20-letni warszawianin bez straty seta przeszedł dwie pierwsze rundy poznańskiego challengera. Czech spędził na korcie trochę więcej czasu, ponieważ już w pierwszej rundzie stoczył długi bój z Timofiejem Skatowem. Ich pojedynek trwał 3 godziny i 49 minut, co jest absolutnym rekordem, jeśli chodzi o długość meczu na poznańskim turnieju. Kaśnikowski i Svrcina znają się doskonale. Mieli okazję wiele razy wspólnie trenować, a przed rokiem zmierzyli się na turnieju w Libercu. Na własnej ziemi górą był Czech.
Początek czwartkowego ćwierćfinału rozpoczął się dla polskiego tenisisty najgorzej, jak tylko mógł. Został dwukrotnie przełamany i zrobiło się 3:0 dla zawodnika urodzonego w Ostrawie. Polak jednak pokazał po raz kolejny, że nie ma dla niego straconych piłek i sytuacji bez wyjścia. Poprawił swój serwis, odrobił dwa przełamania, a w decydującym momencie po raz trzeci przełamał Svrcinę. – Dalibor jest zawodnikiem dobrze grającym z głębi kortu i mającym dobry return. W meczach z nim jest zawsze dużo przełamań – powiedział po meczu Kaśnikowski.
Druga partia miała zupełnie inny przebieg. Od początku obaj tenisiści skrzętnie pilnowali swojego serwisu. W piątym i szóstym gemie doszło do przełamań, ale decydujący był ósmy. Czech nie utrzymał w końcówce nerwów na wodzy, popełniał proste błędy i chwilę później arbiter mógł wypowiedzieć słowa „gem, set, mecz”. Tym samym Kaśnikowski zameldował się w półfinale poznańskiego challengera. – Dalej niż trofeum nie da się zdobyć. To cel na ten turniej. Ciężko pracuję ja i cały mój sztab. Cieszę się z poziomu, który prezentuję tutaj. Nie mam zamiaru się zatrzymywać – podsumował warszawianin, który w półfinale zagra ze zwycięzcą meczu Kamil Majchrzak – Samuel Vincent Ruggeri.
Warto wspomnieć, że Kaśnikowski jest dopiero czwartym Polakiem, który grał w tej fazie w Parku Tenisowym Olimpia. Wcześniej uczynili to Łukasz Kubot, Jerzy Janowicz i Hubert Hurkacz.
Autor: Maciej Brzeziński
Foto: Karolina Kiraga-Rychter