Maks Kaśnikowski w Parku Tenisowym Olimpia będzie bronił tytułu wywalczonego przed rokiem. Warszawianin wraca do Poznania po wielu miesiącach absencji spowodowanej kontuzją ręki. 21-latek jest jednak dobrej myśli przed meczem pierwszej rundy z Filipem Misoliciem (140 ATP).
W 2024 roku wygrałeś Enea Poznań Open i wracasz, aby obronić tytuł. Jak wspominasz tamten turniej?
– To przyjemne uczucie wrócić do Poznania. Mam dobre wspomnienia nie tylko związane z wynikiem sportowym. Organizacja turnieju jest na wysokim poziomie, a my zawodnicy doskonale się tutaj czujemy i mamy wszystko zapewnione. Obiekt też jest piękny i zawsze wracam tutaj z uśmiechem na twarzy.
Czy można użyć stwierdzenia, że ubiegłoroczny sukces w Parku Tenisowym Olimpia był dla ciebie trampoliną do dalszej kariery? Także dzięki temu pierwszy raz w karierze zagrałeś w turnieju wielkoszlemowym (US Open 2024).
– To prawda. Wygrana w Poznaniu i inne dobre rezultaty sprawiły, że mogłem zagrać w Nowym Jorku. O turnieju tutaj mogę się wypowiadać w samych superlatywach i bardzo się cieszę, że mogę tutaj znowu zagrać.
Najważniejszym pytaniem jest pytanie o zdrowie. Nie grałeś przez wiele miesięcy w zawodowym tourze. Jak się czujesz?
– Czuję się dobrze. Na treningach forma rośnie i jestem pozytywnie nastawiony do turnieju.
Pierwotnie miałeś wrócić do gry w połowie maja, ale trochę się to opóźniło. Dlaczego?
– Nie chciałem spieszyć się z powrotem. Dla mnie najważniejsze było, aby należycie przygotować się do gry.
Poznań to najlepsze miejsce na powrót?
– Bardzo się cieszę, że ten powrót następuje właśnie w Poznaniu. To dla mnie ważne, że zagram przy polskich kibicach, którzy jak zawsze mnie wspierają. Liczę, że razem przeżyjemy kolejne wspólne chwile.
W ostatnim czasie zmieniłeś także trenera. Po blisko dwóch latach współpracy zdecydowałeś się rozstać z Alaksandrem Burym. Dlaczego?
– Każda współpraca ma swój początek i koniec. Rozstaliśmy się w przyjacielskich relacjach. Jestem mu bardzo wdzięczny za wspólny czas. Rozwinął mnie nie tylko jako zawodnika, ale także jako osobę. Mamy dobre relacje, ale pojawił się czas na coś nowego.
W pierwszej rundzie Enea Poznań Open 2025 zagrasz z rozstawionym z numerem czwartym – Filipem Misolicem. Zmierzyliście się przed rokiem w challengerze w Salzburgu i byłeś górą. Jak pamiętasz tamten mecz i czego się spodziewać teraz?
– Byliśmy wówczas w innym miejscu. To było tuż po turnieju w Poznaniu, ale teraz Filip jest w bardzo dobrej formie. W Roland Garros zagrał w trzeciej rundzie z Novakiem Djokovicem. Tak naprawdę nie wiem czego się spodziewać po tym spotkaniu. Po mnie kibice mogą się spodziewać tego, że dam z siebie wszystko.
Rozmawiał Maciej Brzeziński
fot. Paweł Rychter/ Enea Poznań Open